Rodzice się rozstają – o mądrości tego, kto pozostaje
Kiedy rodzice się rozstają w poprawnej atmosferze, sytuacja wydaje się prostsza. Mogą na siebie liczyć i wzajemnie się wspierać. Wtedy też rodzic, który oddala się z pola widzenia dziecka, jest najczęściej ukazywany w dobrym świetle. Taką nieobecność próbuje się dziecku tłumaczyć, a wzajemne relacje podtrzymywać na różne sposoby. O wiele trudniej jest wtedy, gdy dochodzi do definitywnego rozpadu rodziny.
Dochodzimy do momentu, w którym mądrość rodzica pozostającego stanowi największą wartość. Mimo własnego dramatu dorosły stara się jak najlepiej zaopiekować dzieckiem. Ale żeby je uratować, rodzic musi najpierw zadbać sam o swoją kondycję, tak jak w przypadku awarii w samolocie. Dorosły ma jasną instrukcję: założyć maskę tlenową najpierw sobie, a dopiero następnie dziecku. Dlaczego? Bo nie można się zaopiekować drugą osobą, będąc samemu nieprzytomnym!
W obliczu straty dzieci często są smutne. Tragedia rodzi w nich uczucia, o których mówią z trudem lub nie mówią wcale, czasem dlatego, że jeszcze mówić nie potrafią. Jeśli są gotowe, to zachęcajmy je i pozwalajmy im na wyrażenie emocji choćby w formie rysunku, aktywności fizycznej czy odgrywanej „zabawy” w rozstanie. Gdy dzieci tłumią w sobie trudne uczucia, mogą popadać w depresję albo zacząć reagować agresywnie. W pierwszym przypadku cierpią w samotności, w tym drugim mamy szansę zauważyć ich nieznośne zachowanie i zareagować. Dziecko spostrzegane jako niegrzeczne ma większą szansę na uzyskanie pomocy. Dzieje się tak nie bez przyczyny – to „niegrzeczne” zachowanie jest swoistym komunikatem dziecka do nas. Takim zachowaniem dziecko „mówi”, a od nas zależy, czy odszyfrujemy, co mówi, co opowiada i czego potrzebuje.
Jeśli dziecko, którego rodzice się rozstają, nie otrzyma wsparcia ze strony dorosłych, będzie mu trudno odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Zadaniem dorosłego jest pokazanie, jak w bezpieczny dla siebie i otoczenia sposób rozładować skumulowaną złość etc. Dla bicia, gryzienia i kopania mamy czy kolegi zaproponujmy alternatywę – rysowanie lub mazanie kredkami, darcie gazet, robienie śnieżnych kul z papieru. Mówmy prawdę i tłumaczmy dziecku to, co się wydarzyło w zrozumiały dla niego sposób, jednak bez zbytniego wchodzenia w szczegóły. Bądźmy spokojni – dziecko samo zapyta o to, co chce wiedzieć. Mimo że rodzice się rozstają, życie dziecka powinno trwać nadal w możliwie najbardziej znanym mu rytmie.
W obliczu separacji czy rozwodu nie mówmy o odchodzącym rodzicu źle. Pustkę po nim starajmy się umiejętnie wypełnić, m.in. przez wspólnie spędzany czas i różne formy aktywności: spacer, gry i zabawy, czytanie książek. Może to dać dziecku większe poczucie bezpieczeństwa i komfortu. Dorosły powinien zachować elastyczność i wrażliwość na potrzeby dziecka, tak by zapewnić też czas niezagospodarowany aktywnościami – na emocje, milczenie, cichy smutek… Ma to być czas na cierpienie i odpłakanie. Dorosły ma towarzyszyć, a towarzyszyć jest najtrudniej, bo to jakby nie robić nic. Chodzi tu jednak w gruncie rzeczy o samą obecność dorosłego, dającą dziecku poczucie akceptacji. Gdy rodzice się rozstają, dla niektórych dzieci bardzo ważne i pomocne są kontakt fizyczny, bliskość, przytulanie, zapewnianie o miłości i o tym, że wszystko będzie dobrze. Z czasem, gdy emocje opadną, sytuacja nabierze innego kształtu, a w życiu dziecka pojawią się nowe osoby i relacje.
Autor: Katarzyna Ewelt
Konsultacja:
Aneta Babiuk-Massalska
psycholog rodziny,
www.psotto.pl
przeczytaj część I
Rozstanie rodzciców – rodzaj żałoby dziecka